Znacie to uczucie, kiedy spotykacie kogoś i po prostu od razu wiecie, że ten ktoś będzie dla was kimś więcej? Kiedy jesteście pewni, że on odmieni wasze życie, chociaż nic o nim nie wiecie? Miałem tak samo. Kiedy pierwszy raz ujrzałem Liama Payne'a po prostu wiedziałem, że to jest KTOŚ. Ktoś kto uczyni moje życie ciekawszym. I teraz, po tak długim czasie, muszę przyznać- nie myliłem się ani trochę. Liam jest swoistego rodzaju ideałem i chyba nie ma NIKOGO kto by się z tym nie zgodził. Jest miły, przyjacielski, uczuciowy. Ma naprawdę wielkie serce i jest przy tym taki odpowiedzialny... Tak, można powiedzieć, że go podziwiam. Ale oprócz szacunku i respektu, który on we mnie bezsprzecznie wzbudza, darzę go również niesłychaną sympatią. Kocham go pod każdym względem. I jako przyjaciela, i jako chłopaka. Tak, zakochałem się, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Liam od dłuższego czasu spotyka się z Danielle Peazer, utalentowaną tancerką. Oni naprawdę do siebie pasują i mimo wciąż rosnącej potrzeby bliskości z moim przyjacielem, nie zamierzam psuć tego związku. Chociaż z drugiej strony wyznanie mu, że potajemnie się w nim kocham, pewnie niczego by nie zmieniło. Liam jest w 100% hetero i udowadnia to każdej nocy, dając mi tym samych wsłuchiwać się w delikatne pojękiwanie jego partnerki. I chociaż serce mi pęka, ciesze się widząc go w objęciach Danielle. Wiem bowiem, że ona go uszczęśliwia, czego ja nie byłbym w stanie zrobić. Siedzę więc teraz spokojnie wpatrując się w ich czułe pieszczoty i myśląc jednocześnie, jak dobrze byłoby być na miejscu tej dziewczyny. Kolejny pocałunek, kolejne spojrzenie i delikatne muśnięcie się dłońmi. W końcu nie wytrzymałem i dość energicznie wstałem z fotela. Cała obecna w pomieszczeniu trójka spojrzała na mnie. Zayn- ostatnia z będących tu postaci jest drugim z moich najlepszych przyjaciół i bardzo dobrze wie o moich uczuciach do Payne'a. Co więcej rozumie mnie i wspiera, gdy jest mi ciężko. Z rozmyśleń wyrwał mnie aksamitny głos Liama.
-Wszystko w porządku, Niall?
-Tak, oczywiście. Po prostu ten film zaczyna robić się nudny... Gdybyście coś chcieli, wiecie gdzie mnie szukać. Popiszę trochę z fanami na Twitterze.
-Jasne. Hej, a może włączymy coś innego? Zayn, co ty na to?
-Właściwie to... Wiesz co, ja też już pójdę do siebie.
Payne przytaknął jedynie i już po chwili maszerowałem za Zayn'em do mojego pokoju. Oboje położyliśmy się na moim łóżku i leżeliśmy tak w ciszy. Dopiero on pierwszy ją przerwał, odzywając się swoim lekko zachrypniętym głosem.
-Niall... Jak ty to znosisz?
-Jakoś... Nie wiem...
-Jest ci... ciężko?
-A tobie by nie było?
-Racja. Głupie pytanie. Niall...
-Słucham.
Chłopak dźwignął się i już po chwili był nade mną. Trochę zdziwiła mnie jego nagła potrzeba bliskości. Zbliżył swoją twarz do mnie na dość niebezpieczną odległość. Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, lub zrobić, nasze usta złączyły się. Musze powiedzieć, że Zayn całował wspaniale. Trochę zbyt natarczywie, ale to mi się nawet podobało. Po chwili oderwał się ode mnie i spojrzał mi prosto w oczy. Niezbyt wiedziałem, co miał znaczyć ten pocałunek.
-Co to było?
-Pocałunek.
-To wiem. Tylko czemu mnie pocałowałeś?
-Nie podobało ci się?
-Tego nie powiedziałem.
-Więc przestań zadawać tyle pytań.
-Po prostu chcę wiedzieć, czemu to zrobiłeś...
-Po prostu chciałem cię pocałować. Ty na pewno też nieraz miałeś ochotę pocałować Liama. Tyle, że ja mam więcej odwagi, mój mały Irlandzki chłopczyku. I nawet wiedząc, że mnie nie kochasz i tak myślę, że warto spróbować.
Przytaknąłem jedynie. Czy mi się wydaje, czy Zayn właśnie wyznał mi miłość? Nim się obejrzałem leżał już obok mnie wpatrując się w sufit. Przekręciłem lekko głowę posyłając mu pytające spojrzenie. Nie minęła nawet sekunda, a on już siedział na mnie okrakiem, namiętnie całując moje lekko spierzchnięte wargi. Oderwał się dosłownie na moment, tylko i wyłącznie, by zapytać:
-Co powiesz na to, żebyśmy się pobawili?
-Pobawili?
Posłał mi jedynie figlarny uśmiech i powoli oblizał wargi. Tak, Zayn ociekał seksem nawet wykonując tak małe gesty.
-Gdyby Liam dał ci możliwość... Spędzenia z nim jednej upojnej nocy, a potem zapomnienia o tym wszystkim i powrocie do normalnego życia. Bez żadnego wiązania się, ani późniejszych wyrzutów czy żalów. Po prostu sex, a potem już tylko przyjaźń. Chciałbyś tego? Zgodziłbyś się?
-Nie wiem.
-Dlaczego? To przecież świetna okazja, aby się zaspokoić. Niczego byś nie stracił, a zyskałbyś przynajmniej nowe doświadczenie.
-Mówisz o tym jakby to była tylko zabawa.
-Bo to jest tylko zabawa. Niall, ja nie mówię o kochaniu się. Mówię o zwykłym seksie. Bez uczuć, bez emocji. Tylko fizyczne zbliżenie.
-Hm... Myślę... Myślę, że bym się zgodził.
-To dobrze. Więc oto ostatnie pytanie tego wieczoru. Niall'u Jamesie Horanie, czy pozwolisz mi spędzić ze sobą jedną upojną noc i zaspokoić swoją żądzę bliskości z tobą, w zamian za spokój i późniejsze zapomnienie?
-Chcesz się ze mną przespać?
-Tak. To właśnie mam na myśli, chociaż starałem się ująć to trochę delikatniej... Ale skoro już tak bardzo chcesz nazywać rzeczy po imieniu, to dobrze. Podobasz mi się i będę wdzięczny jeśli choć przez chwilę pozwolisz mi być dla siebie kimś więcej, niż tylko przyjacielem. Oczywiście jeśli nie chcesz, zrozumiem... Więc? Jaka jest twoja odpowiedź?
-Zayn, jesteś niesamowicie pokręconą osobą... Ale dobrze, możemy spróbować.
Ledwo zdążyłem skończyć zdanie, gdy on po raz kolejny wpił się w moje usta. Odwzajemniałem każdy pocałunek i gdy tylko pozbyliśmy się górnych części naszej garderoby, Zayn zabrał się za rozpinanie mi spodni. Właśnie zamierzał je ze mnie ściągnąć, gdy ktoś bez pukania wpadł do pokoju. Lekko przestraszony spojrzałem w kierunku drzwi. O matko boska... Już gorzej być chyba nie może. Liam stał w progu patrząc na nas, jakby zobaczył ducha. Miska z chipsami, którą jeszcze przed chwilą trzymał w dłoni, teraz z hukiem wylądowała na podłodze, rozsypując mi po pokoju jej zawartość. Automatycznie wstałem do pozycji siedzącej, jednocześnie zwalając z siebie równie przerażonego Malika.
-Ja... Ja tylko... Przepraszam, już nie przeszkadzam.
Chciałem coś powiedzieć, jakoś mu to wyjaśnić, nim jednak zdążyłem cokolwiek z siebie wydusić, chłopaka nie było w pokoju. Niemal natychmiast wstałem i zarzucając na siebie koszulkę, a następnie zapinając spodnie, wyszedłem z pokoju rzucając jedynie coś w stylu 'dokończymy to później'. Pierwszym miejscem, do którego się udałem była sypialnia Liama. Chociaż nic nas nie łączyło, czułem, że jestem mu winien wyjaśnienia. To głupie, prawda? Przecież nie muszę się mu tłumaczyć, a jednak zamierzam to zrobić. Zapukałem delikatnie i nie czekając na pozwolenie, wszedłem. Payne leżał na łóżku zasłaniając rękoma twarz. Przymknąłem cicho drzwi i podszedłem bliżej, by móc spokojnie usiąść na krawędzi łóżka, jak to zazwyczaj robiłem w trakcie pobytu w tym pomieszczeniu.
-Liam, ja... To nie jest tak ja myślisz...
-Niall... Dlaczego nie powiedziałeś mi, że jesteś gejem?
-To... Liam, to jest naprawdę skomplikowane.
Zanim jeszcze skończyłem mówić, chłopak podniósł się do pozycji siedzącej. O dziwo jego mina wydawała się być jakaś... smutna.
-Czy ty... Spotykasz się z Zayn'em? Coś was łączy?
-Nie... Nie, to był pierwszy raz... Ja właściwie nawet nie wiem jak do tego doszło...
-Czujesz coś do niego?
-Oczywiście, że nie. Jest moim przyjacielem, ale co to za pytania?
Chciałem powiedzieć coś jeszcze, ale poczułem jak ktoś zamyka mi usta pocałunkiem. Chwila, chwila. Czy Liam Payne właśnie mnie całuje? To się dzieje naprawdę? To nie jest sen? Oderwałem się niemal natychmiast. Wydawał się jakoś zaskoczony tym.
-Liam, co ty robisz? Co z Danielle? Przecież... Przecież wy...
-Podobno jesteśmy razem.
-Podobno?
-Tak samo podobno, jak podobno ty jesteś hetero.
-Co to znaczy?
-Kocham cię.
Zamarłem. Powiedział to tak szybko i z taką łatwością, że nie byłem pewien, czy aby na pewno się nie przesłyszałem. On chyba zauważył moje niedowierzanie, bo kontynuował.
-Wiem, to może ci się wydać dziwne. Może i powinienem ci o tym powiedzieć od razu... Ale byłem pewien, że podobają ci się kobiety, więc... No i zrezygnowałem. Potem zbliżyłem się z Danielle i pomyślałem, że ona będzie dobrą odskocznią.
Nie mogłem wyjść ze zdziwienia po jego wyznaniu. Od tak dawna mi się podoba, a ja się teraz dowiaduję, że to z Danielle było tylko po to, żeby zapomniał o mnie? Przecież... Przez tak długi czas żyłem w przekonaniu, że nie mam u niego najmniejszych szans, podczas gdy on się we mnie podkochiwał? Od tam dawna mogliśmy być przecież razem... Tyle cierpienia... Zdezorientowany opadłem bezsilnie na łóżko. Odetchnąłem ciężko i zakryłem oczy ręką, aby móc spokojnie to wszystko przemyśleć. W sumie doszedłem do wniosku, że ta cała sytuacja jest jakaś nienormalna i nawet... zabawna. Te podchody i to wszystko.
-Liam, jesteś... Jesteś naprawdę beznadziejny.
Spojrzałem na niego. Głowę miał spuszczoną i uciekał gdzieś wzrokiem.
-Niall, mam nadzieje, że... Jeśli nic do mnie nie czujesz... Mam nadzieje, że to nie zniszczy naszej przyjaźni.
Spojrzałem na niego jak na idiotę. 'Jeśli nic do mnie nie czujesz'?! Debilu, oddałbym wszystko, żeby być z tobą. Teraz już po prostu nie mogłem się powstrzymać. Natychmiastowo podniosłem się i wpiłem w jego usta. Smakowały tak wspaniale... Nim się obejrzałem chłopak pogłębił pocałunek, wplatając palce w moje włosy.W tym momencie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Wreszcie...
______________________________________________________________
Och, wreszcie napisałam jakiegoś Niama, bo już się tak z tym męczyłam... I pytanie- co wy na to, żebym napisała część 2 tego One-shota? Chcecie? :) xx
Zayn jaki stanowczy. :D Jeeeny, no słodki Niam. Ale i tak najlepszy był Niall z tym "Liam, jesteś naprawdę beznadziejny". A teraz czekam na drugą część. *__*
OdpowiedzUsuńNie wiem co Ci już pisać w tych komentarzach, bo za każdym razem mnie zatykasz. No po prostu nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę takiego stylu pisania! To jest cudowne i mogłabym czytać takie rzeczy w nieskończoność!
OdpowiedzUsuńSuper, szkoda,że nie ma drugiej części chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuń